Programy / Nastawy Aparatu
-P jak Program
(kliknij TUTAJ link do artykułu o Trójkącie Ekspozycji)
Pod literką P kryje się tryb fotografowania znany najczęściej jako „Program”, ale spotykane są też inne, bardziej rozwinięte nazwy – na przykład Programowa Automatyka Ekspozycji. Jest to w pewnym sensie tryb kontrowersyjny – przydatny do tego, żeby bez większych wstrząsów odejść od fotografowania „na zielonym prostokąciku”, ale po nabraniu wprawy raczej przestaniemy używać trybu P. Tak jak w przypadku trybu automatycznego, aparat sam ustala parametry ekspozycji potrzebne do tego, by zarejestrować dobrze naświetlone zdjęcie. Jest jednak kilka istotnych różnic. Przede wszystkim te parametry można regulować, kręcąc pokrętłem na aparacie lub operując odpowiednimi przyciskami. Tylko że regulacja odbywa się zawsze w ten sposób – zmieniane są odpowiednio dobrane pary: czas naświetlania i stopień otwarcia przysłony (trójkąt ekspozycji). Na przykład jeśli aparat uzna, że w danych okolicznościach najlepiej będzie zastosować 1/60 s i przysłonę otwartą do f/5,6, to kręcąc pokrętłem w jedną stronę, uzyskamy krótszy czas naświetlania i bardziej otwartą przysłonę (np. 1/120 s i f/4), a jeśli pokręcimy w drugą – coraz dłuższe czasy naświetlania i mocniej przymkniętą przysłonę (np. 1/30 s i f/8). W sumie zdjęcie za każdym razem będzie naświetlone tak samo (pomijam tu kwestie związane z możliwością poruszenia obrazu czy głębią ostrości). Ale to jeszcze nie koniec różnic w stosunku do trybu pełnej automatyki. Zazwyczaj jest też tak, że w trybie Auto standardowo włączona jest automatyka lampy błyskowej (choć można ją zwykle wyłączyć), natomiast jeśli wykorzystujemy ustawienie P, lampa pozostaje domyślnie wyłączona (można ją ręcznie włączyć). Innymi słowy, minimalizujemy ryzyko przypadkowego „walnięcia” fleszem.
-S/Tv - Shutter/Time variable
(kliknij TUTAJ link do artykułu o migawce/czasie naświetlenia)
Litera S oznacza pierwszy z trzech ważnych i naprawdę przydatnych kreatywnych trybów pracy zaawansowanych aparatów: preselekcję czasu naświetlania. Ten tryb również ma wiele nazw – inne popularne to priorytet czasu naświetlania albo priorytet migawki (shutter to po angielsku właśnie migawka). Preferuję określenie tego trybu jako „preselekcję czasu naświetlania”, ponieważ ta nazwa najlepiej oddaje istotę funkcjonowania tego trybu – najpierw określamy, jaki czas naświetlania nas interesuje, a później robimy zdjęcie. Co ważne, automatyka aparatu cały czas stara się z nami współpracować, tak dobierając stopień otwarcia przysłony, aby zdjęcie z wybranym przez nas czasem naświetlania było poprawnie naświetlone. Różnica w stosunku do trybu P polega jednak między innymi na tym, że czas naświetlania traktowany jest absolutnie priorytetowo.
Sytuacja w której fotografujemy aparatem trzymanym w dłoniach i chcemy maksymalnie zminimalizować ryzyko poruszenia zdjęcia. Wtedy najlepiej posłużyć się prostą zasadą odwrotności ogniskowej. Znając ogniskową, przy której fotografujemy (w przeliczeniu na format 35 mm), wykorzystujemy ją jako mianownik ułamka oznaczającego dopuszczalny czas naświetlania, np. przy ogniskowej 60 mm bezpiecznym czasem będzie 1/60 s. Druga typowa sytuacja fotograficzna to zdjęcia, w których chcemy wymusić naprawdę długi czas naświetlania. Wtedy też oczywiście najłatwiej posłużyć się trybem S (oraz statywem), aby zarejestrować na przykład malowniczo rozmytą wodę potoku lub rozmazane światła pędzących po ulicy samochodów.
B jak BULB
Współczesne aparaty fotograficzne mają możliwość fizycznego otwarcia migawki od 1/8000 sekundy do 30. Zdarzają się jednak sytuacje, w których potrzebny jest on dłuższy. Czas BULB (B) pozwala użytkownikowi naświetlać klatkę tak długo, jak tylko chce. Ograniczeniem jest tutaj tylko akumulator aparatu, który może się rozładować – wtedy przed wyłączeniem następuje zamknięcie migawki.Tryb B jest widoczny często na kole nastaw PASM za wszystkimi trybami półautomatycznymi oraz manualnym. W trybie ręcznym możecie spotkać się z oznaczeniem B lub BULB tuż za najdłuższym czasem otwarcia migawki, wynoszącym przeważnie 30 sekund (w trybie S/Tv).
Sprawdza się to świetnie podczas malowania światłem, zwłaszcza z wykorzystaniem pilota z interwałometrem, na którym można automatycznie ustawić czas, przez jaki ma być naświetlana scena. W przypadku używania czasu B zaleca się stosowanie statywu oraz wężyka spustowego lub pilota do wyzwalania bezprzewodowego, w celu uniknięcia poruszeń. Jeśli chcecie dodatkowo zabezpieczyć swój kadr przed niechcianymi wstrząsami, warto wykorzystać funkcję blokady lustra podniesionego, dzięki czemu lustro podnosi się i blokuje w takiej pozycji przy pierwszym naciśnięciu spustu migawki, dopiero drugi otwiera pierwszą kurtynę.
A/Av jak Aperture Priority/Aperture variable
(kliknij TUTAJ link do artykułu o przesłonie)
Za literą A (czasami Av) kryje się drugi z trzech najważniejszych kreatywnych trybów fotografowania – preselekcja stopnia otwarcia przysłony (po angielsku aperture). Preselekcja przysłony działa tak samo jak preselekcja czasu otwarcia migawki, tylko że w tym przypadku my sterujemy przysłoną, aparat zaś stara się tak dobrać czas naświetlania, aby poprawnie naświetlić zdjęcie. I znów najważniejsze jest to, czego chcemy my – jeśli starania aparatu okażą się nieskuteczne, bo wymagany czas naświetlania będzie zbyt długi lub zbyt krótki, to trudno, po prostu zarejestrujemy niedoświetlone lub prześwietlone zdjęcie. Ale zawsze zarejestrujemy je dokładnie przy takim otworze przysłony, jaki wybraliśmy.
Regulacja stopnia otwarcia przysłony przekłada się oczywiście przede wszystkim na głębię ostrości na zdjęciu. Im otwór przysłony większy (czyli im mniejsza wartość przysłony, np. f/2,8), tym mniejsza będzie głębia ostrości, natomiast przymykanie przysłony (zwiększanie wartości przysłony, np. do f/11) powoduje, że głębia ostrości jest coraz większa.
UWAGA!
Warto przy okazji poruszyć kwestię wpływu wybranego otworu przysłony na jakość obrazu. W teoretycznym, idealnym modelu obiektywu najwyższą jakość zdjęć osiągnęlibyśmy przy maksymalnie otwartej przysłonie. W praktyce zazwyczaj bywa jednak tak, że obiektywy osiągają pełnię swoich możliwości po przymknięciu o 1–2 działki przysłony, czyli zwykle przy wartościach f/4 lub f/5,6. Dalsze przymykanie przysłony zwiększa wprawdzie głębię ostrości, lecz równocześnie coraz mocniej daje o sobie znać zjawisko dyfrakcji. Dlatego – o ile nie musimy – lepiej nie przymykać obiektywu mocniej niż do wartości f/11. Większe wartości nie mają sensu bo psują jakość zdjęcia.
M jak Manual
Kryjący się za literą M tryb manualny, wydaje się najbardziej prymitywny ze wszystkich omawianych tu sposobów współpracowania ze światłomierzem aparatu. Ale tak naprawdę to właśnie w tym trybie mamy szansę na największą kontrolę nad końcowym wyglądem zdjęć i to dzięki niemu możemy wykazać się maksymalną kreatywnością. W tym przypadku aparat nie wspomaga nas już bezpośrednio w żaden sposób – musimy samodzielnie ustawić zarówno stopień otwarcia przysłony, jak i czas naświetlania. Dlatego, jeśli ktoś chce na poważnie pracować w trybie ręcznym, najlepiej kupić aparat z dwoma pokrętłami, pierwszym odpowiedzialnym za sterowanie przysłoną, a drugim – za czas otwarcia migawki. Jedyną, ale istotną pomocą ze strony aparatu jest wyświetlana w wizjerze lub na tylnym ekranie „drabinka” światłomierza, pokazująca, czy przy wybranych parametrach zdjęcie będzie niedoświetlone (i jak bardzo), prześwietlone (i jak bardzo), czy też naświetlone prawidłowo.
(kliknij TUTAJ link do artykułu o Trójkącie Ekspozycji)
Pod literką P kryje się tryb fotografowania znany najczęściej jako „Program”, ale spotykane są też inne, bardziej rozwinięte nazwy – na przykład Programowa Automatyka Ekspozycji. Jest to w pewnym sensie tryb kontrowersyjny – przydatny do tego, żeby bez większych wstrząsów odejść od fotografowania „na zielonym prostokąciku”, ale po nabraniu wprawy raczej przestaniemy używać trybu P. Tak jak w przypadku trybu automatycznego, aparat sam ustala parametry ekspozycji potrzebne do tego, by zarejestrować dobrze naświetlone zdjęcie. Jest jednak kilka istotnych różnic. Przede wszystkim te parametry można regulować, kręcąc pokrętłem na aparacie lub operując odpowiednimi przyciskami. Tylko że regulacja odbywa się zawsze w ten sposób – zmieniane są odpowiednio dobrane pary: czas naświetlania i stopień otwarcia przysłony (trójkąt ekspozycji). Na przykład jeśli aparat uzna, że w danych okolicznościach najlepiej będzie zastosować 1/60 s i przysłonę otwartą do f/5,6, to kręcąc pokrętłem w jedną stronę, uzyskamy krótszy czas naświetlania i bardziej otwartą przysłonę (np. 1/120 s i f/4), a jeśli pokręcimy w drugą – coraz dłuższe czasy naświetlania i mocniej przymkniętą przysłonę (np. 1/30 s i f/8). W sumie zdjęcie za każdym razem będzie naświetlone tak samo (pomijam tu kwestie związane z możliwością poruszenia obrazu czy głębią ostrości). Ale to jeszcze nie koniec różnic w stosunku do trybu pełnej automatyki. Zazwyczaj jest też tak, że w trybie Auto standardowo włączona jest automatyka lampy błyskowej (choć można ją zwykle wyłączyć), natomiast jeśli wykorzystujemy ustawienie P, lampa pozostaje domyślnie wyłączona (można ją ręcznie włączyć). Innymi słowy, minimalizujemy ryzyko przypadkowego „walnięcia” fleszem.
-S/Tv - Shutter/Time variable
(kliknij TUTAJ link do artykułu o migawce/czasie naświetlenia)
Litera S oznacza pierwszy z trzech ważnych i naprawdę przydatnych kreatywnych trybów pracy zaawansowanych aparatów: preselekcję czasu naświetlania. Ten tryb również ma wiele nazw – inne popularne to priorytet czasu naświetlania albo priorytet migawki (shutter to po angielsku właśnie migawka). Preferuję określenie tego trybu jako „preselekcję czasu naświetlania”, ponieważ ta nazwa najlepiej oddaje istotę funkcjonowania tego trybu – najpierw określamy, jaki czas naświetlania nas interesuje, a później robimy zdjęcie. Co ważne, automatyka aparatu cały czas stara się z nami współpracować, tak dobierając stopień otwarcia przysłony, aby zdjęcie z wybranym przez nas czasem naświetlania było poprawnie naświetlone. Różnica w stosunku do trybu P polega jednak między innymi na tym, że czas naświetlania traktowany jest absolutnie priorytetowo.
Sytuacja w której fotografujemy aparatem trzymanym w dłoniach i chcemy maksymalnie zminimalizować ryzyko poruszenia zdjęcia. Wtedy najlepiej posłużyć się prostą zasadą odwrotności ogniskowej. Znając ogniskową, przy której fotografujemy (w przeliczeniu na format 35 mm), wykorzystujemy ją jako mianownik ułamka oznaczającego dopuszczalny czas naświetlania, np. przy ogniskowej 60 mm bezpiecznym czasem będzie 1/60 s. Druga typowa sytuacja fotograficzna to zdjęcia, w których chcemy wymusić naprawdę długi czas naświetlania. Wtedy też oczywiście najłatwiej posłużyć się trybem S (oraz statywem), aby zarejestrować na przykład malowniczo rozmytą wodę potoku lub rozmazane światła pędzących po ulicy samochodów.
B jak BULB
Współczesne aparaty fotograficzne mają możliwość fizycznego otwarcia migawki od 1/8000 sekundy do 30. Zdarzają się jednak sytuacje, w których potrzebny jest on dłuższy. Czas BULB (B) pozwala użytkownikowi naświetlać klatkę tak długo, jak tylko chce. Ograniczeniem jest tutaj tylko akumulator aparatu, który może się rozładować – wtedy przed wyłączeniem następuje zamknięcie migawki.Tryb B jest widoczny często na kole nastaw PASM za wszystkimi trybami półautomatycznymi oraz manualnym. W trybie ręcznym możecie spotkać się z oznaczeniem B lub BULB tuż za najdłuższym czasem otwarcia migawki, wynoszącym przeważnie 30 sekund (w trybie S/Tv).
Sprawdza się to świetnie podczas malowania światłem, zwłaszcza z wykorzystaniem pilota z interwałometrem, na którym można automatycznie ustawić czas, przez jaki ma być naświetlana scena. W przypadku używania czasu B zaleca się stosowanie statywu oraz wężyka spustowego lub pilota do wyzwalania bezprzewodowego, w celu uniknięcia poruszeń. Jeśli chcecie dodatkowo zabezpieczyć swój kadr przed niechcianymi wstrząsami, warto wykorzystać funkcję blokady lustra podniesionego, dzięki czemu lustro podnosi się i blokuje w takiej pozycji przy pierwszym naciśnięciu spustu migawki, dopiero drugi otwiera pierwszą kurtynę.
A/Av jak Aperture Priority/Aperture variable
(kliknij TUTAJ link do artykułu o przesłonie)
Za literą A (czasami Av) kryje się drugi z trzech najważniejszych kreatywnych trybów fotografowania – preselekcja stopnia otwarcia przysłony (po angielsku aperture). Preselekcja przysłony działa tak samo jak preselekcja czasu otwarcia migawki, tylko że w tym przypadku my sterujemy przysłoną, aparat zaś stara się tak dobrać czas naświetlania, aby poprawnie naświetlić zdjęcie. I znów najważniejsze jest to, czego chcemy my – jeśli starania aparatu okażą się nieskuteczne, bo wymagany czas naświetlania będzie zbyt długi lub zbyt krótki, to trudno, po prostu zarejestrujemy niedoświetlone lub prześwietlone zdjęcie. Ale zawsze zarejestrujemy je dokładnie przy takim otworze przysłony, jaki wybraliśmy.
Regulacja stopnia otwarcia przysłony przekłada się oczywiście przede wszystkim na głębię ostrości na zdjęciu. Im otwór przysłony większy (czyli im mniejsza wartość przysłony, np. f/2,8), tym mniejsza będzie głębia ostrości, natomiast przymykanie przysłony (zwiększanie wartości przysłony, np. do f/11) powoduje, że głębia ostrości jest coraz większa.
UWAGA!
M jak Manual
Kryjący się za literą M tryb manualny, wydaje się najbardziej prymitywny ze wszystkich omawianych tu sposobów współpracowania ze światłomierzem aparatu. Ale tak naprawdę to właśnie w tym trybie mamy szansę na największą kontrolę nad końcowym wyglądem zdjęć i to dzięki niemu możemy wykazać się maksymalną kreatywnością. W tym przypadku aparat nie wspomaga nas już bezpośrednio w żaden sposób – musimy samodzielnie ustawić zarówno stopień otwarcia przysłony, jak i czas naświetlania. Dlatego, jeśli ktoś chce na poważnie pracować w trybie ręcznym, najlepiej kupić aparat z dwoma pokrętłami, pierwszym odpowiedzialnym za sterowanie przysłoną, a drugim – za czas otwarcia migawki. Jedyną, ale istotną pomocą ze strony aparatu jest wyświetlana w wizjerze lub na tylnym ekranie „drabinka” światłomierza, pokazująca, czy przy wybranych parametrach zdjęcie będzie niedoświetlone (i jak bardzo), prześwietlone (i jak bardzo), czy też naświetlone prawidłowo.